Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi erni z miasteczka Kraków. Mam przejechane 36732.86 kilometrów w tym 6783.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.91 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erni.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
52.90 km 0.00 km teren
01:55 h 27.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:177 ( 90%)
HR avg:132 ( 67%)
Podjazdy:195 m
Kalorie: 1180 kcal
Rower:Szoska

Rozgrzewka + rozjazd

Wtorek, 27 września 2011 · dodano: 27.09.2011 | Komentarze 2

Rozjazd do Czernichowa. W drodze powrotnej zrobiłem sobie 4 interwały.
Kategoria wypadzik


Dane wyjazdu:
79.20 km 70.00 km teren
04:52 h 16.27 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:183 ( 93%)
HR avg:164 ( 84%)
Podjazdy:2630 m
Kalorie: 4515 kcal
Rower:FULIK

Maraton ISTEBNA

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 29.09.2011 | Komentarze 1

Cały piątek w biegu. Na wszystko brak czasu. W sobotę chciałem już w spokoju pojechać ale też wszystko robiłem w pośpiechu. Nawet kupon odbierałem na 3 minuty przed startem.
Start ze względu na spadek formy i ostatnie nerwowe dni postanowiłem jechać spokojnie, a z czasem się rozkręcić. Dojechałem do liderek i trzymałem się razem z nimi. Na pierwszym podjeździe Pani G. poszła ostro do przodu. Ja jednak trzymałem się swojego tempa. Tętno strasznie podskoczyło do góry i ciężko mi było zejść poniżej 180. Po jakiś 30 minutach jechało mi się już dobrze. Dojechałem do Pni G. i na zjeździe wyprzedziłem ją. Od tej pory starałem się nie tracić na podjazdach, a odskakiwać od rywali na zjazdach. Do pierwszego punktu kontrolnego jechaliśmy w sporej grupie i ciężko było odskoczyć. Jednak na zjeździe z Ochodzity zrobiłem przewagę i jechałem już sam. Co jakiś czas widziałem, że ktoś się zbliża ale jakoś utrzymałem pozycję. Drugi punkt kontrolny (meta Mega) , udało mi się przejechać w dobrym czasie i z dużym zapasem sił. Nawet sekcje korzenną przejechałem. Jednak na podjeździe pod Stożek zacząłem odczuwać lekkie skurcze. Zwolniłem, żeby tętno spadło poniżej 170 i jechałem na takim lajcie cały podjazd. Myślałem, że tutaj stracę dużo pozycji, jednak nikt mnie nie wyprzedził, a na dodatek dojechałem do kolegi z Torq (Adam B. ) Zwiększyliśmy tempo. Jednak jazda z kimś bardziej motywuje. Na zjeździe kolega został troszkę z tyłu i musiałem cisnąć sam. Trochę szkoda bo później był długi odcinek asfaltowy, który można było jechać na zmianę. Dojechałem do połączenia Mega i w sporej grupie dojechałem do sekcji korzennej. Znów mi się udało, chociaż teraz musiałem uważać na gości schodzących z roweru.
Miejsce zająłem dobre, chociaż chciałem być w 30. Czas uważam za bardzo dobry. Na górskim maratonie stratę mam poniżej 18%. Czasy na mini i mega pokazują, że nawet do zawodników z krótszych dystansów jechałem na dobrym poziomie.
OPEN 32 NA 191 ZE STRATĄ 50:42
M3 18 NA 77 ZE STRATĄ 48:23

I W KOŃCU GENERALKA:
OPEN 11 MIEJSCE: 3568,21 PKT CO DAJE ŚREDNIO 509 PKT ZA MARATON (15% STRATY)
TOP 5 8 MIEJSCE : 2400,05 PKT CO DAJE ŚRED. 480 PKT (20% STRATY)

W 2010 roku w generalce miałem 13 % straty a w top 5 było 15,7 % straty. Jednak to był dystans Mega.
Podjazd w rynnie. © erni

Zjazd po korzeniach © erni

Maraton Istebna 2 © erni

Maraton Istebna 3 © erni

Istebna Korzenie © erni

Istebna korzenie2 © erni

Maraton Istebna 5 © erni
Kategoria górki, maraton


Dane wyjazdu:
52.30 km 20.00 km teren
02:39 h 19.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:174 ( 89%)
HR avg:135 ( 69%)
Podjazdy:690 m
Kalorie: 1744 kcal
Rower:FULIK

Zoo

Czwartek, 22 września 2011 · dodano: 27.09.2011 | Komentarze 0

Tyniec, Lasek Wolski i Błonia. Takie lekkie kręcenie przed Maratonem.
Kategoria wypadzik


Dane wyjazdu:
47.10 km 0.00 km teren
01:45 h 26.91 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:182 ( 93%)
HR avg:156 ( 80%)
Podjazdy:210 m
Kalorie: 1466 kcal
Rower:Szoska

Czernichów w sprincie

Środa, 21 września 2011 · dodano: 27.09.2011 | Komentarze 0

Mało czasu więc szybko, żeby zdążyć przed zmrokiem.
Kategoria Sprinty


Dane wyjazdu:
44.10 km 30.00 km teren
02:36 h 16.96 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 91%)
HR avg:137 ( 70%)
Podjazdy:890 m
Kalorie: 1756 kcal
Rower:FULIK

Lasek Wolski

Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 2

Takie tam jeżdżenie. Tym razem zaliczyłem lekką glebę. Trochę noga boli. Nie czuję zbyt dużej siły ale pod "ścianę płaczu" jeszcze podjeżdżam.
Kategoria wypadzik


Dane wyjazdu:
68.20 km 40.00 km teren
02:44 h 24.95 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:174 ( 89%)
HR avg:140 ( 71%)
Podjazdy:980 m
Kalorie: 2297 kcal
Rower:FULIK

Zabierzów

Sobota, 17 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 0

Częściowo po trasie maratonu. Kierunek wybrałem przeciwny. Jakoś taki bardziej mi odpowiada.
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
43.90 km 30.00 km teren
02:44 h 16.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:182 ( 93%)
HR avg:138 ( 70%)
Podjazdy:1055 m
Kalorie: 1851 kcal
Rower:FULIK

Lasek Wolski

Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 0

Fajna pogoda więc trochę terenu. I wyszło ponad kilometr przewyższenia.
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
50.10 km 0.00 km teren
01:38 h 30.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:177 ( 90%)
HR avg:143 ( 73%)
Podjazdy:190 m
Kalorie: 1187 kcal
Rower:Szoska

Czernichów w sprincie

Środa, 14 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 0

Mocny tlenik.
Kategoria Sprinty


Dane wyjazdu:
67.10 km 0.00 km teren
02:27 h 27.39 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 87%)
HR avg:140 ( 71%)
Podjazdy:295 m
Kalorie: 1659 kcal
Rower:Szoska

Kamień

Wtorek, 13 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 0

Rozjazd po maratonie.
Kategoria wypadzik


Dane wyjazdu:
75.00 km 75.00 km teren
04:45 h 15.79 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:181 ( 92%)
HR avg:168 ( 86%)
Podjazdy:2560 m
Kalorie: 4262 kcal
Rower:FULIK

Maraton Międzygórze

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 2

Już przed startem zaliczyłem glebę. Najechałem na gościa, który zahamował i wyskoczyłem z roweru. Mi nic się nie stało ale uszkodziłem uchwyt licznika. Więc zamiast rozgrzewki szukałem taśmy, żeby przymocować licznik.
Start tak jak planowałem, raczej spokojnie ale i tak jechałem w sporej grupie. Po jakiś 20 minutach stawka podzieliła się na małe grupki. Na zjazdach udawało mi się dochodzić następne grupki, a na podjazdach starałem się nie tracić zbyt dużo. Na 17 kilometrze zaczął się długi podjazd. Tutaj myślałem, że stracę dużo ale jakoś dobrze mi się jechało i utrzymałem swoją pozycję.
Zaczął się pierwszy zjazd techniczny. Pierwsze koleiny pokonuję bez przeszkód. Zaczyna się singiel po kamieniach i korzeniach. Początek idzie dosyć dobrze. Trochę mokro i ślisko, a po lewej stroma skarpa. Próbuję się wczuć w ścieżkę i płynnie pokonuję przeszkody. Jednak w pewnym momencie źle pojechałem i musiałem stanąć. Niestety przechyliło mnie w stronę skarpy. Koła zblokowane. Ja wpięty w spd. Widzę drzewo. Łapię gałąź. Gałąź pęka. Lecę w dół. Robię salto. Jakoś się wypinam. Widzę powalone drzewo w poprzek. Mam nadzieję, że się zatrzymam. Znów robię salto. Jestem za drzewem. Rozkładam kończyny i próbuję się zatrzymać. Jest , leżę i żyję. Widzę jeszcze przelatujący rower nad głową. Wstaję i zastanawiam się jak wyjść. Przez drzewo nie ma szans. Z boku widzę ścieżkę, po której biegną do mnie turyści. Biorę rower i na górę. Jakaś pani mi pomaga wyjść i pyta czy wszystko ok . Ja do niej czy nie widziała mojego bidonu. Patrzę w dół: widzę, leży pod drzewem. Biorę bidon i jadę dalej. W myślach dziękuję Bogu, że nic mi się nie stało. Teraz jadę bardziej asekuracyjnie. Po paru minutach czuję spuchnięty łokieć i bolącą nogę. Dopiero teraz odczuwałem skutki upadku. Ręka boli mocno ale tylko przy zginaniu. Więc jej nie zginam. Noga - cóż boli , trzeba jechać dalej.
Zaczął się ostry zjazd gdzie wyprzedzam sporą ilość osób. Jednak znów podjazd i zaczynają mnie łapać skurcze. Byłe one raczej spowodowane wychłodzeniem mięsni na zjazdach. Więc na początku podjazdów jadę z dużą kadencją, żeby je rozgrzać. Ekipa mnie ponownie wyprzedza. Teraz jadę już sam. Po jakiś 5 kilometrach widzę w oddali gościa. Staram się do niego dojść. Dojeżdżam do niego i jeszcze jednego bikera. Jedziemy w trójkę. Ja na ogonie i próbuję odpocząć. Dojeżdżamy do bufetu. W myślach układam taktykę, żeby im uciec na zjeździe. Tankujemy i ruszamy mocnym tempem. Gościu dosyć mocno przycisnął. Patrzę tylko na jego koło. Ledwo wytrzymuję do szczytu gdzie dojeżdżamy do połączenia trasy Mega. Teraz zjazd i udaje mi się odejść. Jednak zbyt krótki i jeden koleś mnie dochodzi. Widzę kolegę z Teamu – Bartka. Zazwyczaj mnie dopinguje wyprzedzanie wolniejszych kolegów. Tym razem już czuję poważne zmęczenie.
Zaczyna się ostry podjazd po kamieniach, który trzeba dawać z buta. Po wdrapaniu się na szczyt zaczął się poważny problem ze skurczami. Kolego mnie wyprzedza. Po jakimś czasie dochodzi mnie następny. Walczymy razem. Zaczyna się zjazd. Wyprzedzam i próbuję zwiększyć przewagę. Jest tabliczka : „1 KM META”. Postanawiam cisnąć , jednak zjazd się kończy i zaczyna się kolejne podejście. Koleś wyprzedza mnie dużymi susami. Ja nie daję rady i idę swoim tempem. Na szczycie skurcze mnie tak mocno chwyciły, że cały zjazd jechałem w bólu. Nie byłem w stanie pedałować. Całe szczęście było już tylko w dół.
Miejsce jest dobre, mam stratę 20% do pierwszego:
OPEN 31 NA 126 STARTUJĄCYCH ZE STRATĄ 58:37
M3 14 NA 48 STARTUJĄCYCH ZE STRATĄ 57:12
Kategoria górki, maraton