Maraton Istebna

Sobota, 25 września 2010 · dodano: 27.09.2010 | Komentarze 3

Niby tydzień wczasów ale byłem zmęczony. Z lotniska przyjazd do hotelu późną nocą. Na starcie nerwówka, szybkie dopasowanie roweru, wypełnianie kuponów. Nawet nie miałem czasu na rozgrzewkę i zapoznanie się z mapą.
Start zacząłem średnim tempem ale i tak puls skoczył ponad 180. Początek jechałem razem z Tomkiem, jednak na podjazdach został. Nie czułem w nogach jakiejś mocy, ale jechało mi się dobrze. Wyprzedziłem nawet Krzeszowca i to na podjeździe. Chcąc zrobić przewagę nad nim, nie zatrzymałem się na bufecie i przed następnym brakło mi picia. Jechałem z pustm bidonem o suchym pysku, gdy zobaczyłem Czecha w lesie z dużym zapasem wody. Podjeżdżam do niego , a on do mnie "woda czy piwo". Oj miałem dylemat ale wiedziałem, że piwko mnie odetnie.
Na 40 kilometrze dojechał mnie Krzeszowiec i trochę się tasowaliśmy, zaczęły się również pojawiać oznaki skurczy. Na 47 kilometrze skurcze już miałem cały czas na podjazdach. Postanowiłem zwiększyć kadencję i trochę przycisnąć. Zostawiłem trochę Krzeszowca i cisnąłem do mety. Przed metą sekcje korzeni prawie przejechałem (z lekką podpórką na samym dole).
Wynik jak na koniec sezonu dobry:
Open: 50 na 474 ze stratą 0:39
M3: 13 na 160 ze stratą 0:32
Natomiast w generalce jest poprawa:
Klasyfikacja Generalna: miejsce 12 z 2431 pkt co daje średnią na maraton 347 pkt
Top 5: miejsce 4 z 1685 pkt
Porównując wyniki do zeszłego roku to w generalce byłbym około 5 miejsca, a w Top 5 na 2 miejscu. Jak widać poziom i młodziki podnoszą poprzeczkę.

Maraton Istebna © erni

Korzenie w Istebnej © erni

Podjazdy pod Zoo

Piątek, 17 września 2010 · dodano: 17.09.2010 | Komentarze 0

Czuję nogi po wczorajszym. Podjazdy dzisiaj wychodziły bardzo kiepsko. Nie miałem wogóle mocy w nogach. Ale od jutra tydzień przerwy, więc trzeba było dzisiaj lekko się dobić.
Czasy:
1. 7:32 / 163
2. 7:31 / 165
3. 7:34 / 165
4. 7:30 / 165
5. 7:24 / 162

Czernichów w tempie

Czwartek, 16 września 2010 · dodano: 17.09.2010 | Komentarze 1

Wypad z Tomkiem i Kondziem. Przeważnie prowadziłem, żeby wskoczyć w tętno w okolicach 170. Jechało mi się dobrze, przeważnie powyżej 35 km/h. Średnia jednak słaba, przez pogaduchy.

Czernichów w tlenie

Środa, 15 września 2010 · dodano: 17.09.2010 | Komentarze 0

Jeszcze nie wyzdrowiałem do końca ale jest już dobrze. Pogoda w miarę dopisuje, a nie chcę zaniku formy.

Maraton Rabka

Sobota, 11 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 3

Gardło nie przestało boleć. Deszcz w Krakowie. Ale co tam, pojechałem.
Start z drugiego sektora pozwolił na początek trochę lekki. Po 1 kilometrze zaczął się podjazd pod Maciejową. Utrzymywłem mocne tempo ale nie maksymalne( w granicach 180), bo nie wiedziałem czy dam radę do końca. Pewno gdybym miał na ogonie Dawida inaczej bym to rozegrał. Tasowałem się trochę z Krzeszowcem i z innymi mocnymi zawodnikami. Po godzinie jazdy pierwszy żelik i troszkę zacząłem przyśpieszać. Przeważnie jechałem sam mijając czasami kogoś z ogonu giga. Przed Turbaczem stwierdziłem, że mam siły i mogę przycisnąć. Niestety zaczęło się trochę odcinków, któe musiałem dawać z buta. Zjazdy wychodziły mi rewelacyjnie i tutaj dużo zyskałem. Po dojechaniu do Satrych wierchów praktycznie było już z górki. Bardzo się zdziwiłem jak zobaczyłem Krzeszowca przed sobą. Myślałem, że zostawiłem go na początku. No cóż do mety było już tylko w dół i wiedziałem, że jest już mój. Na tym odcinku wyprzedziłem 8 osób. Dawałem w dół jak torpeda, nie wiem czy to przez adrenalinę, czy przez brak widoczności. Okulary zasyfione, polewałem jak tylko mogłem izotonikiem z bidonu, a w oczach tony piasku.
Oponki spisały się bardzo dobrze. Na błoto nie są tak dobre jak Panaracer ale biorąc pod uwagę dużą ilość kamieni, był to dobry wybór.
Ogónie zaliczyłem trzy gleby ale bez większych problemów pojechałem dalej.
Nowe klocki hamulcowe praktycznie do wymiany. O dziwo gardło przestało boleć i czułem się dobrze ale rozłożyło mnie wieczorem. Dzisiaj już jestem przeziębiony.
Wynik w klasyfikacji rewelacyjny ale taka starta do lidera spowodowała małą ilość punktów. No i znów jestem w 3 sektorze.
Wyniki:
OPEN: 33 NA 330 STARTUJĄCYCH ZE STRATĄ 45:35
M3: 15 NA 114 STARTUJĄCYCH ZE STRATĄ 35:47

Maraton Rabka © erni

Zakrzówek + tor kajakowy

Piątek, 10 września 2010 · dodano: 10.09.2010 | Komentarze 0

Kaseta ze roweru treningowego pasuje do nowego łańcucha.
Oczywiście zaczęło padać, jak to zwykle przed maratonem. Nie uśmiecha mi się kolejny maraton w deszczu, szczególnie bo boli mnie gardło. Coś czuję, że jutro w Rabce będzie ciężko.

Zoo terenowo

Czwartek, 9 września 2010 · dodano: 10.09.2010 | Komentarze 0

Odebrałem rower z serwisu po Krakowskim Maratonie. Kosztowało 200 zł. Zmieniłem opony na Baro Mountain, wiec trzeba było sprawdzic jak się jeździ w terenie. Na początku było ciężko, bo miałem nowe klocki hamulcowe, które trzeba było dotrzeć. Później już było dobrze. Opony dobre na teren, nawet na lekkie błoto. Na pojazdach dawały radę.
Jedyny problem jaki miałem to nowy łańcuch przeskakuje na dwóch zębatkach. Niestety nie mam czasu tego rozjeździć, więc będę zmieniał kasetę z Meridy.

Rybna

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 0

Wypadzik z Konradem i Tomkiem. Tempo dosyć mocne. Jak prowadziłem to tętno około 160-170. Wypadzik udany.

Podjazdy pod Zoo

Poniedziałek, 6 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 4

Wyjechałem około 19. Miało być 6 podjazdów ale szybko zrobiło się ciemno, a nie wziąłem lampek. Ostatni podjazd i powrót jechałem już w nocy. Temperatura 8 stopni zdecydowanie nie odpowiednia na krótkie spodenki. Czasy słabe. Już raczej nie odzyskam formy, a na Maratonie w Rabce jest 1840 m przewyższeń.
Czasy:
1. 7:42 / Hśr 163
2. 7:14 / 165
3. 7:30 / 162
4. 7:34 / 162

Stacjonarny

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 0

Jak już miałem czas wolny to się znów rozpadało. Pokręciłem trochę przed TV.