Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi erni z miasteczka Kraków. Mam przejechane 36732.86 kilometrów w tym 6783.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.91 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erni.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

górki

Dystans całkowity:8404.40 km (w terenie 2249.60 km; 26.77%)
Czas w ruchu:392:46
Średnia prędkość:21.40 km/h
Maksymalna prędkość:89.10 km/h
Suma podjazdów:132662 m
Maks. tętno maksymalne:189 (100 %)
Maks. tętno średnie:185 (94 %)
Suma kalorii:227606 kcal
Liczba aktywności:111
Średnio na aktywność:75.72 km i 3h 32m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
130.30 km 0.00 km teren
05:01 h 25.97 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 89%)
HR avg:136 ( 69%)
Podjazdy:1665 m
Kalorie: 3348 kcal
Rower:Szoska

Mszana

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 0

Dobczyce - Kasina - Mszana- Lubień - Chełm - Kraków. Traska z fajnymi podjazdami. Dołożyłem na koniec Chełm, żeby się trochę ztyrać. Czas pod Chełm:
17:47 Hśr 163.
Kategoria górki, > 100 km


Dane wyjazdu:
71.10 km 71.10 km teren
04:40 h 15.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:180 ( 92%)
HR avg:163 ( 83%)
Podjazdy:2510 m
Kalorie: 4169 kcal
Rower:FULIK

MARATON USTROŃ

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 11.07.2011 | Komentarze 0

Zaryzykowałem jazdę z Camelem i była to dobra decyzja. Tak mocno grzało, że stojąc w sektorze musiałem już pić. Początek trzymałem się czuba. W prawdzie zamykałem go ale zawsze to jazda z czołówką. Na podjazdach zwolniłem do spokojnego tętna <180 uderzeń. Troszkę mi pouciekali, ale w myślach miałem 70 km i ten niesamowity upał.. Wolałem się nie przegrzać. I faktycznie już po godzinie jazdy było widać skutki u niektórych Bikerów. Postanowiłem lekko ruszyć do przodu, wyprzedzając paru. Niestety złapałem kapcia. Szybko zmieniłem dętkę i ruszyłem zawiedziony do przodu. Było to na około 24 kilometrze tuż przed bufetem. Zjazd był dosyć mocny i w pewnym momencie zauważyłem straszne stukanie w tylnym kole. Dojechałem do bufetu i zauważyłem skrzywioną tarczę hamulcową. Wyprostowałem jak się tylko dało w rękach i ruszyłem dalej. Podczas następnego zjazdu przeżyłem chwilę grozy, gdy naciskając tylny hamulec klamka się całkowicie zapadła. Było to skutkiem krzywej tarczy. Musiałem więc kilka razy naciskać hamulec , żeby móc zwolnić. Jak już ponownie się rozgrzałem w jeździe złapałem ponownie kapcia (około 39 km). Pożyczyłem dętkę od kolegi z Torq (za co serdecznie dziękuję) i zacząłem zmieniać tym razem przednie koło. Tym razem nie wyprzedziło mnie zbyt wiele osób. Po szybkiej zmianie ruszyłem już asekuracyjnie do mety, uważając na tych przeklętych zjazdach, które byłe najeżone kamieniami. Nie pomogło to bo po 2 kilometrach złapałem 3 kapcia. Tym razem musiałem łatać. Teraz to już mi się nie chciało dalej jechać. Ruszyłem dalej z kiepskim samopoczuciem i dojechałem do mety:
OPEN: 41 NA 157 starujących ze stratą 1:34
M3 : 16 na 54 ze stratą 1:20
OFICJALNY CZAS 5:08
Czyli straciłem na przygodach 28 minut.
Traska fajna pod względem podjazdów i widoków. Natomiast zjazdy były kiepskie. Same kamienie, na których większość łapała kapcie. Co jakiś czas odskakiwały kamienie waląc z impetem o ramę albo jak to było w moim przypadku o tarczę hamulcową. Wynik jak na taką stratę dobry. Szkoda bo straciłem 2 sektor. Jak na taki upał i 5 godzin jazdy nie złapały mnie skurcze.
Po tym maratonie zapadła decyzja.” Przechodzę na opony bezdętkowe.”
Kategoria górki, maraton


Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
02:49 h 19.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 94%)
HR avg:143 ( 73%)
Podjazdy:1080 m
Kalorie: 2050 kcal
Rower:FULIK

Podjazdy pod Zoo

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 08.07.2011 | Komentarze 0

Zadzwonił Tomek i ruszyliśmy ćwiczyć podjazdy. Pojechaliśmy na mtb, bo było jeszcze mokrawo. Na ostatnim podjeździe dostaliśmy premie motywującą w postaci zawodniczki z grupy Subaru.
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
108.40 km 0.00 km teren
04:13 h 25.71 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 87%)
HR avg:136 ( 69%)
Podjazdy:1730 m
Kalorie: 2833 kcal
Rower:Szoska

Trzy korony

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0

Czyli Lanckorona, Bieńkówka i Chełm:
Czas pod Chełm 16:39 przy H śr 159. Nawet dobrze, bo już w nogach miałem 1000 m przewyższenia. W sumie wyszło łądne przewyższenie. Muszę coś dodać, żeby złamać 2000 m.
Kategoria górki, > 100 km


Dane wyjazdu:
76.80 km 40.00 km teren
03:41 h 20.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 87%)
HR avg:133 ( 68%)
Podjazdy:1065 m
Kalorie: 2365 kcal
Rower:FULIK

Zabierzów

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 0

Objechałem w większości traskę maratonu Krakowskiego. Coś dziwnie łańcuch zaczął mi przeskakiwać. Myślałem, że to kaseta do wymiany, a okazało się, że straciłem dwie śruby mocujące blat w korbach. Ciekawe dlaczego się odkręciły?
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
70.50 km 40.00 km teren
03:36 h 19.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 94%)
HR avg:185 ( 94%)
Podjazdy:1140 m
Kalorie: 2564 kcal
Rower:FULIK

Zoo terenowo

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 0

Udało mi się podjechać wszystkie podjazdy. Spotkałem dosyć liczną grupę rowerzystów, w której było sporo zielonych. Myślałem, żeby się przyłączyć ale ich tempo było zbyt lajtowe.
Na koniec zrobiłem czasówkę pod Zoo. Nie był to mój dzień dlatego taki czas:
6:16 hśr 175
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
77.50 km 0.00 km teren
02:52 h 27.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:164 ( 84%)
HR avg:128 ( 65%)
Podjazdy:1060 m
Kalorie: 1713 kcal
Rower:Szoska

Dobczyce

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

Długo się zastanawiałem, czy mtb, czy szoska. Wygrała szoska bo czułem zmęczenie tym tygodniem. Tętno nie chciało wogóle wskakiwać na wyższy poziom. Podjazdy szły mi strasznie ciężko. W okolicach Myślenic miałem już dosyć jazdy. Zaczęło na dodatek kropić. Może to i dobrze bo musiałem przycisnąć, żeby nie zmoknąć.
Jutro odpoczywam.
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
110.30 km 0.00 km teren
04:25 h 24.97 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:173 ( 88%)
HR avg:133 ( 68%)
Podjazdy:1630 m
Kalorie: 2821 kcal
Rower:Szoska

Trzy Korony

Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 0

Wstałem dzisiaj bez budzika o 6:30. Dosyć dobrze się czułem więc wziąłem sobie urlop. Wyjechałem przed 8. Niby rano a i tak dosyć mocno już grzało.
Postanowiłem zaliczyć trzy fajne górki. Nazwałem je "trzy Korony" bo jakoś mi się tak spodobało.
Traska to: Skawina- Radziszów- pierwszy podjazd LANCKORONA -Palcza - Harbutowice- drugi podjazd BIEŃKÓWKA - Stróża- Myślenice - trzeci podjazd CHEŁM - Polanka - Świątniki - Kraków.
Trchę się bałem podjazdu pod Bieńkówkę. Na szosce mam tylko 2 tarcze z przodu, a końcówka tego podjazdu jest dosyć ostra. Jednak podjechałem na młynku.
Z wykresu to Lanckorona wygląda najbardziej Lajtowo.
Jakimś cudem ominąłem burzę. Wieżdżałem pod Chełm było sucho, a jak zjechałem to były zajebiste kałuże. Droga do centrum Myślenic cała mokra. Musiałem zrobić postój, żeby przeschło.
Wyszło fajne przewyższenie.
Kategoria > 100 km, górki


Dane wyjazdu:
77.80 km 0.00 km teren
02:45 h 28.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 89%)
HR avg:144 ( 73%)
Podjazdy:1025 m
Kalorie: 2038 kcal
Rower:Szoska

Dobczyce

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 0

Mało czasu więc bez podjazdu pod Chełm. Założeniem była średnia 28 km/h.
Kategoria górki


Dane wyjazdu:
83.70 km 83.70 km teren
05:12 h 16.10 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:182 ( 93%)
HR avg:162 ( 83%)
Podjazdy:2740 m
Kalorie: 4624 kcal
Rower:FULIK

MARATON KARPACZ

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 0

Najpierw trzy dni odpoczynku później basenik, sauna i masaże wodne. Następnie długi sen i w końcu start. Przygotowanie niezłe. Start dałem dosyć mocno do przodu trzymając się czołówki. Podjazd asfaltowy podjechałem cały z blata.. Zaczęły się zjazdy na których troszkę nadrabiałem. Jednak byłem w dosyć mocnej stawce, która też dobrze zjeżdżała. Miałem 21 pozycję na punkcie kontrolnym. Tak udało mi się podjechać do podjazdu pod Petrowkę. Ta góra to prawdziwy wysysacz sił. 3,8 kilometra i 475 m przewyższenia. Średnia prędkość 6,6 km/h i tętno 172 Tutaj troszkę odstawałem od grupy i straciłem parę pozycji. Jednak na zjazdach nadrobiłem trochę, również spora część złapała kapcie. Do 50 kilometra jechałem dosyć mocno, bez większych tasowań. Jednak i pech dopadł mnie. Ja również złapałem kapcia. Zmieniłem dętkę, wyciągnołem moją hybrydową pompkę, do której miałem nabój CO. Jednak coś pstrykało i złamałem gwint z dętki. Pożyczyłem więc dętkę i powtórzyłem operację łącznie z ponownym ułamaniem gwintu. Pożyczyłem więc następną dętkę, przeczyściłem pompkę jednak znów pstryk i po gwincie. Miałem już przed sobą 3 nowe dętki z ułamanymi gwintami i jedną dziurawą. Teraz już było ciężko pożyczyć kolejną dętkę więc postanowiłem zakleić dziurę moimi szybko klejącymi łatkami. Okazało się, że sakwa jest otwarta i pusta. Pożyczyłem więc zestaw łatek i zacząłem kleić w tradycyjny sposób. Nie chciałem już ryzykować ułamania gwintu więc zorganizowałem sobie pompkę. Była tak mała, że nie wiedziałem czy działa czy nie. Stwierdziłem, że nie dam rady jej rozgryźć więc pożyczyłem kolejną pompkę. Komary to mnie tam prawie ze żarły. Po jakiś 25 minutach ruszyłem w dalszą drogę. Nie muszę chyba opisywać mojego samopoczucia. Po jakiś 2 km zeszło powietrze w naprawianym kole. Postanowiłem dopompować i zrezygnować z maratonu. Jechałem już lajtowo podziwiając widoki, które naprawdę były bajeczne. Mijałem się z kolegom z żółtego Teamu OZC. Ja go pod górkę, a on mnie na dopompowywaniu. Powietrze jakimś cudem schodziło coraz wolniej. Dojechaliśmy do trasy Mega. Noga dosyć podawała, powietrze było. Stwierdziłem, że szkoda rezygnować. Pojadę dla samej jazdy. Przycisnąłem i wyprzedzałem rowerzystów. Po minięciu Jabłczyńskiej stwierdziłem, że raczej nie dojadę do chłopaków z Teamu. Jednak każda osoba wyprzedzana dodawał mi sił. Jechało mi się coraz lepiej. Dostałem takiego Powera by wyprzedzać i wyprzedzać. Na podjazdach, którzy wszyscy z tej stawki dawali z buta mi udawało się podjeżdżać. Na zjazdach jechałem jak w amoku, łykając korzenie i kamienie.Patrząc na wyniki to wyprzedziłem około 130 rowerzystów z Mega i około 30 z Giga. Do mety dojechałem:
OPEN 62
M3 29
CZAS OFICIALNY 5:39
Coś się przewróciło. © erni

Agrawka w Karpaczu © erni

Telwizory w Karpaczu © erni

Lekki zjazd w Karpaczu © erni
Kategoria górki, maraton