Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi erni z miasteczka Kraków. Mam przejechane 36732.86 kilometrów w tym 6783.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.91 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erni.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
102.10 km 90.00 km teren
04:42 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:183 ( 93%)
HR avg:166 ( 85%)
Podjazdy:1715 m
Kalorie: 4340 kcal
Rower:FULIK

Maraton Kraków

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0

Nie miałem weny na start w tym maratonie. W tylnym kole przeskakujący bębenek, poranne opady deszczu i problemy z trawieniem przyczyniły się do tego, że odpuściłem początek startu. Jechałem średnim tempem po błoniach trzymając się ścieżki, żeby nie wskoczyć w tętno >180. Chyba jechałem około 80 pozycji. Na asfalcie trzymałem się grupki, która lekko wyprzedzała. Dojechałem przed podjazdem do czołówki dwóch pań. Pierwszy podjazd w terenie widząc korek w wąwozie pokonałem stromym bokiem (przynajmniej było pusto). Wyprzedziłem tam chyba z 15 osób. Niestety część znów mnie wyprzedziła, między innymi Spótnik. Na Grenwey-u trzymałem się dosyć mocnego pociągu, między innymi był tam Lesław, który zaliczył glebę. Tak dojechałem na ogonie do Bufetu, który odpuściłem, żeby nie tracić pociągu. Jednak za bufetem straciłem młynek i musiałem zejść z roweru. I tak musiałem jechać sam. Dojechał do mnie koleś ale przy podjeździe pojechał sobie. Strasznie bolały mnie nogi przy podjazdach i nie byłem w stanie mu dotrzymać tempa. Za drugim bufetem spotkałem znajomego z którym walczyłem w Krynicy :Math 86.Następnie dojechał kolega Mosoczy, któremu siadłem na ogon. Nie bardzo miałem siły, żeby go zmienić. Tak przejechałem sporą ilość km. Jednak o dziwo moja lokomotywa nagle zwolniła. Wyprzedziłem go ale nawet nie chciał mi siąść na ogon. Na 50 kilometrze dojechałem do Hinola i trochę byłem zaskoczony. Jechaliśmy w 4 osobowym pociągu. Jednak pojawił się bufet i pociąg się rozerwał. Ja oczywiście zostałem. Na pewnym podjeździe zobaczyłem z tyłu dużą grupę, której przewodził ponownie kolega w Czerwonym (Mosoczy). Zaczęli mnie wchłaniać, gdyż bez młynka musiałem dawać z buta. Starałem się jechać w czubie tej grupy. Jakoś dawałem radę i przed dojazdem do mega zostałem sam z Kolegą M. Niestety uciekł mi na jakieś 100-200 metrów. Tutaj poczułem przypływ sił i wyprzedzałem jak tylko się dało. Jednak przewaga nie malała. Dojechałem do niego na ostatnim bufecie ale ja również musiałem zatankować. Dogoniłem go dopiero przy podjeździe w Lasku W. Tam też zobaczyłem Baranka pedałującego z dużą kadencją. Ja niestety nie miałem młynka i myślałem o prowadzeniu roweru ale postanowiłem wykrzesać resztki sił i zwiększyłem prędkość. Wyprzedziłem kolegę M. i dojechałem do Wojtka z wspólnego Teamu. Na ostatnim podjeździe dojechałem do Hinola i wyprzedziłem go. Widać było, że brakło mu prądu. Tutaj już wiedziałem, że raczej już nikt mnie nie wyprzedzi, bo do mety pozostał zjazd i prosta.
Dzięki słabemu początku, jakoś się rozkręciłem i nie brakło mi pary na finisz. Wyprzedziłem osoby, z którymi miałem zazwyczaj duże problemy. Z wyniku jestem bardzo zadowolony.
OPEN 27 NA 197 ZE STRATĄ 41:23
M3 14 NA 71 ZE STRATĄ 34:30
Maraton kraków © erni
Kategoria maraton, górki, > 100 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]