Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi erni z miasteczka Kraków. Mam przejechane 36732.86 kilometrów w tym 6783.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.91 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erni.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
55.00 km 55.00 km teren
04:19 h 12.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:188 ( 94%)
HR avg:168 ( 84%)
Podjazdy:1890 m
Kalorie: 4189 kcal
Rower:FULIK

Maraton Krynica - walka o przetrwanie

Sobota, 14 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 7

Zaczęło się od nie przespanej nocy. Chyba trochę się stresowałem jak to będzie z moją nogą, czy nie zrobię sobie krzywdy. Założeniem było dojechać do mety. Na wszelki wypadek ustaliłem sobie plan zjazdu do mety (na 5 kilometrze rozjazd mini, na 15 km bufet i 35 kilometr zjazd do miasta).
Początek był udany jechałem lekko z tyłu. Na pierwszym ostrym zakręcie wskoczyłem na chodnik i wyprzedziłem dużą grupę min.: Tomka i Dawida. Pierwszy podjazd jechałem ze stawką tasując się z Dawidem. Tętno jednak skoczyło mi do 188, wiec na podjeździe pod Jaworzynę postanowiłem trochę zwolnić (niestety tętno nie chciało spaść i wachało się w granicach 185). Przed szczytem zauważyłem z tyłu szybki pociąg czerwonych :Dawid z Królikiem. Postanowiłem przycisnąć, bo wiedziałem, że zaraz zacznie się zjazd. Pierwszy zjazd z poprzecznym rowem pokonałem bez problemu ale na nastpnym stromym i błotnistym wyprzedził mnie Królik.
Po 2 godzinach zacząłem tracić siły. Tętno wysokie ale noga nie bolała. Niestety po następnych 40 minutach zaliczyłem poważny upadek przy dużej prędkości. Objechało mi przednie koło na trawersie i stłukłem sobie udo, na szczęście w drugiej nodze. Jakieś 5 minut dochodziłem do siebie, ale noga potwornie bolała.
Na zjeździe do miasta postanowiłem mimo bólu,że spróbuję dojechać do mety. Na podjazdach zaczęły mnie łapać skurcze. Większośc już musiałem dawać z buta. I znowu, jak nabrałem odwagi po upadku do zjazdów, zaliczyłem następną glebę. Była identyczna jak wcześniejsza tylko przy mniejszej prędkości.Teraz to już była walka z samym sobą. Myślałem, że noga mi eksploduje. Teraz to skurcze miałem nawet idąc.
Pod Górę Parkową doszedł mnie Tomek i przez jakiś czas szliśmy razem. Jednak przed samym szczytem musiałem stanąć bo ból był nie do zniesienia. Skurcze miałem nawet jadąc w dół. Zchodziłem z roweru i próbowałem stać ale nic nie pomagało. Wiedziałem, że do mety jest już tylko zjazd. Nie robiły na mnie już wrażenia zjazdy z Parkowej, bo cały czas walczyłem ze swoimi słabościami i kontuzjami.
Wynik może nie imponujący, ale jestem bardzo zadowolony.
Podziwiam Baranka, że mimo małej bazy kilometrowej i kiepskich opon dojechał do końca.
Podziękowania dla mojej żony za doping i transport do domu. Sam nie dał bym rady jechać. Skurcze łapały mnie nawet w somochodzie.
Gratulacje dla Tomka, w końcu mnie objechał.
Gratulacje dla Konrada, dla niego te zjazdy to musiał byc horror.
Wynik:
Open 75 na 355 ze stratą 1:21
M3 23 na 118 ze stratą 0:56
Po maratonie © erni

Krynica - zjazd z Parkowej © erni
Kategoria maraton



Komentarze
Dawid | 10:15 czwartek, 19 sierpnia 2010 | linkuj http://forumrowerowe.bikeholicy.pl/showthread.php/1790-Objazd-trasy-maratonu?p=80616#post80616
Zapraszam :-)
bananafrog
| 13:53 wtorek, 17 sierpnia 2010 | linkuj To był ciężki maraton. Czas wykręciłeś naprawdę niezły! Jeszcze po takim upadku... Gratulacje!
erni
| 17:08 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj Sorki, że nie czekaliśmy ale ja już miałem serdecznie dość. Nawet nie miałem siły jechać umyć rower. A po za tym psa zostawiliśmy w domu.
sheep
| 08:05 poniedziałek, 16 sierpnia 2010 | linkuj Erni jesteś KINGIEM i moim jedynym kolarskim idolem :-))) No tak poharatany na mecie i jeszcze z przyzwoitym wynikiem to jest coś. Kiedyś przyjadę ta godzinę wcześniej i się załapię na team'ową fotkę :-)))
Dawid | 20:09 niedziela, 15 sierpnia 2010 | linkuj Szacun za ukończenie jeszcze z obolałą nogą i tyloma skurczami!
robin
| 19:38 niedziela, 15 sierpnia 2010 | linkuj Gratulacje! Dużo osób zrezygnowało, musiał być niezły hardcore!
danwidlo
| 18:57 niedziela, 15 sierpnia 2010 | linkuj Maraton ciężki, ale widzę że straciłem do Ciebie tylko 16 min co na moją podbudowę km jest całkiem nieźle :)
Gratulację za silną wolę :) Do zobaczenia w Krakowie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa eczet
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]