Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi erni z miasteczka Kraków. Mam przejechane 36732.86 kilometrów w tym 6783.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.91 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy erni.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
57.30 km 50.00 km teren
03:44 h 15.35 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 89%)
HR avg:144 ( 72%)
Podjazdy:1480 m
Kalorie: 2538 kcal
Rower:FULIK

Turbacz z Mróz Active Jet

Czwartek, 15 lipca 2010 · dodano: 15.07.2010 | Komentarze 4

Ruszyliśmy w czwórkę z Z Rabki:ja, Tomek, Konrad i Staszek. Po podjeździe na Maciejową ze wzgledu na mój ograniczony czas postanowiliśmy się rozdzielić. Ruszyłem z Konradem trochę mocniejszym tempem. Pod schroniskiem na Obidowcu dojechał do nas Wojtek Halejak. Tempo wzrosło (przynajmniej u mnie) z mocnego na maratonowe. Na Turbacz dojechałem razem z Wojtkiem. Konrad dojechał jakieś 10 minut później. Ruszyliśmy w trójkę czerwonym szlakiem w stronę Rzek i skręciliśmy na Przełęcz Borek. Z tamtąd trochę w dół i ostro w górę pod Kopę. Tam czarnym szlakiem bardzo trudnym do Konina. Była na tym zjeździe ściana w dół tak ostra, że zejście z roweru groziło by upadkiem. Pewno dawałbym to z buta gdybym nie widział, że Wojtek zjechał to (i to na sztywniaku). Dalej asfalcikiem do Poręby gdzie włączyliśmy się na szlak niebieski do Rabki z dwoma fajnymi podjazdami (jeden na szuterku drugi na asfalcie). Tam poczułem różnicę klas . Nawet nie dało się siąść na ogon. Razem dojechaliśmy do Rabki. Konrad ledwo żywy, ja zmęczony , a Wojtek rozjechany po wczorajszych 160 kilometrach i 3000 metrach przewyższeń.
Jednym słowem nie ma co szukać na Giga.
Kategoria górki



Komentarze
erni
| 14:43 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj Co do ścianki to Konrad nie bardzo wierzy, że tam można było zjechać.
erni
| 14:42 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj Spotkaliśmy się przez przypadek. Dopiero po jakiś 40 minutach spytałem: "A jak się nazywasz".
Jak się przedstawił, to się trochę przestraszyłem jak to będzie dalej. W końcu czołówka z giga i rekordzista podjazdu pod Zoo.
Ale jazda była ok. Chyba czasami jechałem już na ambicji niż o własnych siłach.
sheep
| 07:20 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj No nieźle. Aż chyba pozadrościłem :-) Szczególnie tej ścianki :-) Ale przy okazji graty dla Konrada że żyje!
D-Avid
| 07:04 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj Jak to się stało, że się spotkaliście? Przypadkiem, czy to był umówiony wyjazd?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]